Kiedy wylądowaliśmy na wulkanicznej wyspie, była końcówka maja. Przenieśliśmy się więc z późnej wiosny kipiącej zielenią do pory kwitnienia fiołków i podbiału. I łubinu oczywiście. Odpowiedź na pytanie, jaka to pora roku, nie była prosta. Według Islandczyków trwało lato.
Bażyna czarna (Empetrum nigrum).
Na Islandii są dwie zwyczajowe pory roku – lato i zima. Wbrew
arktycznym pozorom zima nie oznacza wcale ekstremalnie niskich
temperatur wymrażających wszystko, co żyje, bo na terenach
zamieszkałych rzadko temperatura spada bardziej niż kilka stopni
poniżej zera. Ale trzeba się mierzyć z całodobowa ciemnością,
silnym wiatrem i zimowymi sztormami oraz niedostępnością
niektórych dróg i terenów. Lato liczy się od maja do września
i w tym czasie rośliny wyrabiają się, żeby wzejść, zakwitnąć i wydać
owoce. Pewnie udaje im się to tylko dlatego, że słońce praktycznie
nie zachodzi.
Zawciąg pospolity (Armeria maritima).
Wyszukiwanie dzikich warzyw to oczywiście moja pasja, ale okazała
się bardzo praktyczna. Owoce i warzywa, które można kupić
w islandzkich sklepach, są zwykle dość nieświeże i mało apetyczne.
Importowane egzotusy, pomarańcze i ananasy, jeszcze jakoś
trzymają fason, ale poza stolicą typowy dział warzywny to dwa smętne
ogórki i zwiędła sałata w bardzo wysokich cenach. Jeśli ma się
szczęście, bo inaczej pozostaje groszek w puszce produkcji
angielskiej. Trafiają się też sałatki z gotowanych warzyw utopione
w kiepskiej jakości majonezie. Nic dziwnego: ziem uprawnych
niewiele, okres wegetacji krótki, import na wyspę utrudniony i nie
ta tradycja. Za to zbieractwo ma się całkiem nieźle, pozyskiwane
są głównie owoce i zioła przyprawowe, ale też porosty i niektóre
gatunki wodorostów.
Pylsur, czyli buła z parówką, zwykle z dodatkiem remulady i prażonej cebuli.
Sama kiełbaska to pylsa, mają nawet podlaska pylsa i zwyczajna pylsa.
Nieważne, czy jesteś miłośnikiem narodowego dania Islandzczyków,
pylsura,
czy też żywisz się kupnym hummusem albo gotujesz w domu – w razie
głodu zieloności, na sałatkę i kanapkę polecam: liście mniszka
lekarskiego, cykorii (dla miłośników goryczki), pięciornika
gęsiego, liście i kwiaty fiołków, alpejskiej rukwieli i rzeżuchy. Większość tych roślin wygląda i brzmi znajomo, prawda?
Mniszek lekarski (Taraxacum officinale).
Pięciornik gęsi (Potentilla argentea).
Fiołek psi (Viola canina).
Arktyczna rukwiel (Cakile arctica).
Rzeżucha (Cardamine).
Caaałe łąki rzeżuchy.